Aktualności
Jestem lekarzem już wiele lat, ale od czasu, gdy dla coraz szerszego grona pacjentów źródłem wiedzy staje się Doktor Google, mam do czynienia z różnymi zaskakującymi reakcjami pacjentów i ich rodzin na objawy choroby. Są generalnie dwie skrajne postawy: jedni nawet na katar żądają antybiotyku, inni zaś, nawet w przypadkach, gdy ten antybiotyk jest naprawdę wskazany, boją się go jak diabeł święconej wody…
Ile w organizmie narządów, tyle zagrożeń stanami zapalnymi. Mogą one dotyczyć skóry, gardła, serca, nerek, żołądka czy układu oddechowego. Większość (około 70%) infekcji w okresie jesienno-zimowym to wirusy, więc nie ma potrzeby stosowania antybiotyków. Typowymi objawami są bóle mięśni, złe samopoczucie, wysoka temperatura i utrzymujący się nawet do 3 tygodni kaszel.
Zanim zaczniemy rozważania na temat antybiotyków, należałoby przypomnieć elementarną prawdę, odnoszącą się nie tyle do stanów zapalnych, co raczej do ich przyczyn:
Najlepszą profilaktyką, sposobem zapobieganie chorobom, jest prowadzenie zdrowego stylu życia. To zwłaszcza zdrowy sen, niezbędny odpoczynek i odpowiednia dieta.
Sen jest dla organizmu zbawienny, w tym czasie się regenerujemy. Jeśli więc mamy z nim jakiekolwiek problemy, nie lekceważmy ich. Nadmierne wybudzanie się w nocy uniemożliwia pełną regenerację. Nie zaczynajmy terapii od silnych farmaceutyków, które zwykle uzależniają i niosą też nieprzewidywane działania uboczne. Fitoterapia bywa zwykle wystarczająca na tego typu problemy. Dobrze jest stosować preparaty zawierające kozłka lekarskiego, melisę, szyszki chmielu, ziele serdecznika.
Drogocennym ziołem jest dziurawiec, który jest wskazany od jesieni do wiosny. Nie tylko podnosi poziom witaminy D3, działa też antydepresyjnie i ułatwia trawienie.
Latem możemy zrobić sobie przerwę w stosowaniu dziurawca, jego nadmiar może spowodować przebarwienia na skórze. Infekcje wirusowe górnych dróg oddechowych prześladują nas szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Pamiętajmy, że natura wyposażyła nas w skuteczne środki zapobiegawcze i terapeutyczne: czarny bez, lipę, miętę, aronię czy maliny. Nie pogardzajmy apteczkami natury, przekazywanymi z pokolenia na pokolenie. Środki syntetyczne są doraźnie skuteczniejsze dla człowieka naszych czasów, który ciągle się spieszy, ale nie od nich powinniśmy zaczynać sanację.
Gdy dopada nas ból gardła, możemy najpierw zastosować zioła do płukania gardła albo herbaty owocowe z miodem. Dobrze jest pijać regularnie herbaty detoksykacyjne, czyli oczyszczające organizm. Powoli, lecz jednak dociera do świadomości potrzeba oczyszczania organizmu z toksyn, które codziennie zjadamy i wdychamy. Możemy je wdrożyć, pijąc aronię, pokrzywę, czystek, które wykazują działanie detoksykacyjne, możemy pomagać naszemu organizmowi na co dzień.
Nie nadużywajmy antybiotyków
Nie prośmy o nie lekarza pierwszego kontaktu, bo „muszę być na jutro zdrowy”… Zaburzają one florę bakteryjną jelit, bo przecież mamy w sobie nie tylko złe, ale i dobre bakterie… Nasz organizm jest tak stworzony, że przy niewielkiej pomocy może sam zwalczyć wiele infekcji. Antybiotyk niszczy natomiast wszystkie bakterie, zarówno te złe jak i te dobre, gdyż jego zadaniem jest usunięcie ich z organizmu. Jest wiele ziół, które mają właściwości przeciwzapalne oraz przeciwbakteryjne i są skuteczne w terapii różnych chorób.
Znane wielu z nas, uciążliwe dolegliwości, takie jak zapalenie dróg moczowych czy problemy z prostatą, nasi przodkowie przez wiele pokoleń leczyli ziołami: szałwią, żurawiną, wierzbownicą. Szałwia stosowana jest również w infekcjach dróg oddechowych i problemach związanych z nietrzymaniem moczu. Możemy ją pić lub stosować do płukania gardła.
Leki syntetyczne, reklamowane, dostępne są powszechnie nie tylko w aptekach, ale też na… stacjach benzynowych. Problemem tych tabletek jest ich szkodliwe uboczne działanie na nerki, serce, wątrobę czy żołądek.
Kora wierzby to kolejny naturalny lek o wielokierunkowym działaniu (przeciwzapalnym, przeciwgorączkowym, stosowana wspomagająco w chorobach reumatycznych) i wielu zaletach. W Polsce mamy także jeszcze inną cenną korę – korę dębu. Spożywanie jej odbudowuje uszkodzoną florę jelitową, niezbędną do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Jest stosowana do nasiadówek przy zapaleniach odbytu, wskazana po operacjach ginekologicznych.
Szybciej wrócimy do zdrowia, stosując zioła. Pod jednym wszakże warunkiem: powinny być one codziennością. To kwestia profilaktyki. Jeśli pojawiają się incydentalnie, dopiero wtedy, gdy już jesteśmy chorzy, ich skuteczność może być niedostateczna. W uznanej obecnie „piramidzie zdrowia”, herbaty ziołowe wymienia się zaraz po potrzebie aktywności fizycznej.
Aby wzmocnić układ odpornościowy, wskazane jest zażywanie ziół probiotycznych, które korzystnie wpływają na prawidłowy rozwój naszej flory jelitowej. Taka mieszanka zawiera korzeń cykorii, korzeń mniszka lekarskiego, kłącze perzu. Przy zmianach skórnych, prócz ziół probiotycznych dobrze jest pić nagietek, rumianek, arnikę.
Decyzję o zastosowaniu antybiotyku pozostawmy lekarzom, nie stosujmy fragmentarycznej wiedzy pozyskanej z Internetu, gdzie z łatwością znajdziemy argumenty na tak i nie w każdej sprawie… Pochopne zastosowanie antybiotyku może zaburzyć naszą florę jelitową nawet na dwa lata. Jeśli jednak antybiotyk jest niezbędny, to niech go lekarz zastosuje. Nie biegajmy też po pierwszym kichnięciu od razu do przychodni. Najpierw wykorzystajmy racjonalne możliwości samoleczenia.
Autorem artykułu jest lekarz medycyny Aleksandra Ciach
Przeczytaj także: